Papuzie Centrum Informacyjne


    Strona główna          Forum         Album zdjęć          Czat     │   Istnieje od 2000 roku


    Kaja - historia papugi, której podcięto lotki

 

Naszą papugę kupiliśmy w sierpniu 2006 roku. Długo wybieraliśmy odpowiedniego hodowcę i czytaliśmy wiele artykułów na temat różnych gatunków papug. Podczas wizyty u wybranego przez nas hodowcy zauroczyła nas młoda, dwumiesięczna samiczka żako kongijskiego. Hodowca opowiadał nam o samych zaletach tego gatunku i o tym, jakie warunki powinniśmy jej zapewnić. Był przekonany, że papugi trzymane w domu powinny mieć podcięte lotki dla ich bezpieczeństwa. Każda sprzedawana przez niego papuga miała podcinane lotki przed opuszczeniem jego hodowli. W przypadku Kaji – po 5 zewnętrznych w każdym skrzydle.

W naszym domu Kaja w ciągu pierwszych kilku miesięcy nauczyła się bardzo słabo latać na krótkie dystanse. Niestety przez to, że nie potrafiła dobrze wykonywać manewrów w powietrzu, często się rozbijała o szyby, ściany lub o ziemię. Gdyby nie miała podciętych lotek, mogłaby się nauczyć prawidłowo latać, a co za tym idzie, unikać wszelkich przeszkód czy niebezpieczeństw.


Pierwsze podcięcie lotek wykonane przez hodowcę.

Następne podcięcie lotek było wykonane kilka miesięcy później, u weterynarza specjalizującego się w leczeniu papug. Pomimo tego, że zewnętrzne lotki u papugi nie odrosły i cały czas miała problem z lataniem, weterynarz zapewniał nas, że ten zabieg jest potrzebny. Twierdził, że dzięki temu papuga nie będzie się już rozbijała, czyli będzie bezpieczniejsza w naszym domu. Wyciętych zostało kilka lotek z każdego skrzydła. Lekarz weterynarii zapewniał, że taka metoda jest lepsza zarówno ze względu na bezpieczeństwo papugi, jak i na jej wygląd (po takim wycięciu nie widać podciętych lotek, tylko przerwy w upierzeniu skrzydeł).

Niestety, ten zabieg pogorszył sytuację. Papuga spadała za każdym razem, gdy próbowała latać. Stała się bardziej nerwowa i wpadała w panikę, gdy coś się nagle zmieniło w jej otoczeniu. Każdy nieznany odgłos, wykonane przez nas szybkie ruchy itp. powodowały, że papuga podrywała się do lotu/ucieczki i momentalnie spadała na ziemię jak kamień.

Poza tym, że papuga była cały czas znerwicowana i nie potrafiła w spokoju przesiedzieć kilkudziesięciu minut, doszedł problem łamania lotek podczas upadków. Wycięcie piór spowodowało, że pozostałe lotki nie miały oparcia i były bardziej narażone na wygięcia i urazy. Przez następne kilka miesięcy papuga połamała prawie wszystkie lotki. Zazwyczaj zdarzało się to w wyniku upadku na ziemię w momencie, gdy się czegoś bardzo przestraszyła i próbowała uciec. Czasem łamała pióra podczas zabaw (na placach zabaw czy w klatce).

W wieku około 12 miesięcy, podczas pierwszego pierzenia wyrastały nowe lotki. Takie nowe piórka nie miały osłony i przez to bardzo szybko były łamane. Nowo rosnące pióra są ukrwione i wrażliwe. Każde wygięcie czy uderzenie powoduje u papugi bardzo silny ból. Dodatkowo przy złamaniu takiego rosnącego pióra papuga może się wykrwawić. Prawidłowo powinno się wyrwać tą krwawiącą część piórka, które zostało w skrzydle, żeby zapobiec wykrwawieniu. Na szczęście w przypadku Kaji nie musieliśmy tego robić, ponieważ nie miała silnych krwotoków.


Złamana lotka powoduje silny ból przy najmniejszym ruchu.

Przy piątej wyrastającej lotce powstał większy problem. Nadłamała się w czasie upadku, ale złamana część nie odpadła. Papuga odczuwała silny ból przy każdym ruchu skrzydłem. Doszło do tego, że przestała jeść, była cały czas osowiała i nie miała energii na nic. Udaliśmy się z nią do weterynarza. Podczas transportu papuga złamała na tyle piórko, że zaczęło ono silnie krwawić. Weterynarz próbował je wyrwać, ale udało mu się tylko odłamać część. Cały zabieg, był wielkim szokiem dla Kaji. Lekarz zdecydował się na znieczulenie papugi zastrzykiem i po kilkunastu minutach szamotaniny wyrwał pozostałą, mocno krwawiącą część lotki. Jak widać, wyrwanie krwawiącej lotki u papugi nie jest tak łatwym zabiegiem.

Przez ostatnich sześć miesięcy papudze wyrosło jedenaście lotek, z czego siedem już złamała.
Każda próba lotu kończy się upadkiem i silnym bólem skrzydeł. W prawym skrzydle ma więcej lotek niż w lewym, co powoduje, że spada prawie zawsze na to, gdzie ma mniej lotek. To skrzydło ma cały czas obolałe i bardzo wrażliwe na dotyk. Zobacz film przedstawiający Kaję po upadku.


Lewe skrzydło pozbawione lotek


Prawe skrzydło

Mamy specjalnie dla niej przygotowane place zabaw. Niestety, mimo tego spada z nich bardzo często, ponieważ nigdzie nie czuje się bezpieczna. Za każdym razem, gdy czuje się zagrożona, instynktownie rzuca się do ucieczki – lotu.

Poprzez upadki Kaja nie tylko ma cały czas obolałe skrzydła i łamie lotki, ale również jest narażona na uderzenia głowy. Już kilka razy poważnie się zraniła w głowę i miała krwawiące rany.

Stres spowodowany brakiem możliwości ucieczki (lotu) powoduje też dodatkowe lęki nocne. Bywa tak, że Kaja potrafi się przestraszyć np. poruszającego się pod wpływem powiewu piórka na dnie klatki. Wtedy rzuca się po klatce, trzepocząc skrzydłami uderzając o wszystko wokół. Czasem muszę siedzieć z nią godzinę lub dłużej zanim się uspokoi na tyle, żebym mogła ją włożyć z powrotem do klatki.

Nie wiem, czy Kaja kiedykolwiek będzie mogła latać. Jeśli tak, to prawdopodobnie odzyska możliwość lotu za kilka lat. Również nie jestem pewna, czy kiedyś odzyska pewność siebie i czy podcięcie lotek nie wpłynie negatywnie na jej psychikę także w przyszłości.


Porównanie Kaji i Thora, który ma normalne lotki.

Tekst i zdjęcia: Paulina Szajek, zdjęcie Thora: Andrzej Działowski





    Serwis polecany przez Polskie Towarzystwo Miłośników Papug




    Czyż papugi nie są wspaniałe?


  zdjecie


    Polecamy


J. Karocka "Nimfy. O nimfach prawie wszystko... i o innych papugach co nieco"



    Prawa autorskie          Odpowiedzialność         O mnie          Kontakt                     design:    www.webtemplatemall.com   
Copyright 2000-2007 Joanna Karocka

Design downloaded from FreeWebTemplates.com
Free web design, web templates, web layouts, and website resources!