|
UWAGA
Skopiowanie poniższego
tekstu lub zdjęć i
umieszczenie
gdziekolwiek w
Internecie (na swoich
stronach, na forach,
facebooku, blogach,
Chomiku itd.), w całości
lub we fragmentach, jest
złamaniem prawa.
więcej na ten temat |
Tematem papugarni zainteresowałam się ponad dwa lata temu.
W kwietniu 2017 roku napisałam artykuł "Wprowadzenie do
problemu dobrostanu w papugarniach w Polsce".
Artykuł ten pisałam opierając się na zdjęciach, filmach
i relacjach osób, które w papugarniach były. Od tego
czasu wiele się zmieniło. Byłam w kilkunastu papugarniach,
w tym na kontroli jako Inspektor ds. Ochrony Zwierząt
SDPE oraz przez kilka miesięcy pracowałam jako doradca w
sieci papugarni (Gdańsk, Reda, Akademia Papug Warszawa).
Miałam
więc okazję poznać papugarnie zarówno jako klient, jako
osoba kontrolująca, a także od środka. Obecny artykuł
będzie więc już oparty na moim doświadczeniu, ale nie
tylko, bo także na rozmowach z
pracownikami różnych papugarni, którzy zgłosili się do
mnie. Zachęcam do przeczytania wspomnianego
artykułu, bo problem papugarni jest tam omówiony
zupełnie inaczej, pod kątem dobrostanu papug. Mimo, że
pewne rzeczy się zmieniły, to artykuł ten nadal jest w
dużej części aktualny.
Niestety wszelkie zmiany to w dużej mierze tylko pozory. Właściciele papugarni
czytają Internet, przeczytali mój artykuł, czytają
wypowiedzi na grupach. Zaczęli więc "malować fasady".
Zostało wprowadzone trochę rzeczy, które pozornie mają
pokazać, że warunki są dobre. Część rzeczy jest w ogóle
kupowana tylko do zdjęcia, które potem umieszcza się na facebooku. Wszystko to spowodowało, że znacznie trudniej
jest zauważyć złe warunki, także osobom mającymi na co
dzień kontakt z papugami. Teraz, aby zobaczyć czym
faktycznie jest papugarnia, trzeba sięgnąć głębiej. = Tekst pochodzi ze stron PCI papugi.dt.pl i nie powinien znajdować się nigdzie indziej
Streszczenie
Papugarnie zakładają osoby, które nie mają wiedzy
i doświadczenia jeśli chodzi o papugi. Podobnie jest z
personelem, gdyż najczęściej są to przypadkowe osoby. Wśród
personelu jest bardzo duża rotacja o czym świadczą
regularne ogłoszenia o poszukiwanych pracownikach.
Pracownicy, którzy nie mają obycia z dużymi papugami,
nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa ani sobie, ani
odwiedzającym. W papugarni da się zapewnić dobre warunki
bytowe, ale jest to kosztowne i dlatego nikt tego nie robi. Nie da się w żaden sposób
zapewnić jakiegokolwiek komfortu psychicznego papugom. W
większości papugarni ptaki są bardzo źle żywione.
W papugarniach jest duża zachorowalność, jest
dużo wypadków i śmierci papug. Informacje te jednak są
ukrywane przed opinią publiczną. Podobnie jak ukrywane
są informacje o agresji papug, zarówno wobec siebie, jak
i wobec odwiedzających
Papugarnie nie są miejscem, w którym dałoby się
niskim kosztem zapewnić papugom odpowiedni poziom
dobrostanu. Stworzenie dobrych warunków pociąga za sobą
koszty, które powodują, że cały interes przestaje być
opłacalny.
Papugarnie nie mają przyszłości, a co gorsze
papugi z papugarni nie mają przyszłości.
Papugarnie w Polsce
Pierwsza papugarnia powstała wiosną 2016 roku (w
jesieni 2019 została zlikwidowana). Aktualnie w Polsce jest
ponad 40 kilka
papugarni. Kilka papugarni otwieranych jest sezonowo. Powstają nawet w niewielkich miejscowościach
letniskowych, także papugarnie tymczasowe, nawet w
namiotach i piwnicach. W ciągu tych trzech lat kilka
papugarni zostało zamkniętych, parę kolejnych zostało
przeniesionych do innego miasta.
Papugarni, w takim kształcie jak te w Polsce, nie ma
nigdzie na świecie. Była jedna w Austrii, która była prototypem papugarni w Polsce.
Została ona jednak zamknięta, oficjalnie z powodu
problemów z pracownikami, nieoficjalnie z powodu łamania
prawa związanego z ochroną zwierząt i braku możliwości
dostosowania się do zaleceń.
Podobne
miejsca na świecie zawsze są związane z hodowlami, ogrodami zoologicznymi czy ptasimi parkami. Nigdzie
jednak nie wygląda to tak jak w Polsce (przynajmniej ani
ja, ani nikt z moich znajomych z czymś takim się nie
spotkał).
Papugarnie a prawo
Działalność związana ze zwierzętami podlega w Polsce
przepisom weterynaryjnym. Nie ma w nich jednak wprost
zapisanego czegoś takiego jak papugarnia. Zgodnie z
wytycznymi Głównego Lekarza Weterynarii papugarnie
mają być jedynie zgłaszane pod nadzór weterynaryjny i
nie wymagają zezwolenia na prowadzenie działalności.
Wiąże się to z tym, że właściciel, zanim
rozpocznie działalność, musi zgłosić chęć podjęcia
takiej działalności do Powiatowego Lekarza Weterynarii i
automatycznie dostaje numer weterynaryjny. Gdyby była to
działalność wymagająca zezwolenia, to zanim wydano by
zezwolenie, sprawdzono by warunki. Także wbrew temu co
wielu osobom się wydaje, aby powstała i działała
papugarnia nie są potrzebne żadne zezwolenia.
Co więcej, można złamać prawo i nie zgłosić
działalności (są takie papugarnie w Polsce). Oczywiście
wiąże się to z konsekwencjami prawnymi, ale zyski są
wielokrotnie większe niż mandat czy grzywna, które można
zapłacić.
Podobnie jest z kontrolami Sanepidu i Straży
Pożarnej. Nie ma kontroli zanim papugarnia powstanie,
kontrole są tylko w sytuacji jak ktoś zgłosi
nieprawidłowości. Kontrole są zapowiadane, a więc
papugarnia ma czas przygotować się do nich.
Papugarnie nie podlegają żadnemu nadzorowi
epidemiologicznemu mimo, że znajdują się w nich
zwierzęta, które mogą przenosić groźne dla człowieka
choroby. Dodatkowo papugi gryzą i drapią (zranienia są
na porządku dziennym we wszystkich papugarniach), a to
powoduje, że na dziobie i pazurach mogą przenosić krew
jednej osoby na drugą. Krew z np. wirusem żółtaczki.
Właściciele
Nie spotkałam się z papugarnią założoną przez osoby z
doświadczeniem i wiedzą na temat papug. Owszem, część
właścicieli tak o sobie mówi, ale pytanie czy faktycznie
jest to prawda. Według mnie nie. Już na pierwszy rzut
oka świadczy o tym cienka siatka, której nie
użyłaby osoba mająca jakiekolwiek pojęcie o papugach.
Poza tym popełnianych jest wiele podstawowych błędów,
których nie popełniłby nikt, kto ma jakąkolwiek wiedzę
związaną z papugami.
Cieniutka siatka na suficie. Poprzegryzana przez papugi
i łatana w wielu miejscach. Wygryziona przez papugi
dziura w suficie. Część papug nie wyszła z tej pułapki
żywa.
Personel
Podobnie jest z personelem. Pracownicy papugarni to
prawie wyłącznie osoby, które wcześniej nie miały żadnego kontaktu z
papugami, zwłaszcza z dużymi. Pojedynczy pracownicy
mieli wcześniej papugi, ale na ogół małe. Zdarza się, że właściciele czy managerowie papugarni
wręcz boją się papug. Taka sytuacja rodzi wiele
problemów.
W papugarniach jest bardzo duża rotacja pracowników,
co widać po zamieszczanych regularnie ogłoszeniach o
poszukiwaniu nowych pracowników. Tak duża rotacja
spowodowana jest kilkoma czynnikami. Według mnie przede
wszystkim idealizacją pracy w papugarni. Wielu osobom,
co widać po komentarzach pod ogłoszeniami, wydaje się, że praca będzie polegać na
noszeniu papug na ramieniu i głaskaniu ich. Tymczasem
jest to ciężka praca, w dużej mierze fizyczna i
polegająca często na zwykłym sprzątaniu. Ponadto bardzo
szybko okazuje się, że zdjęcia i filmiki z papugarni to
tylko iluzja, sprzedawana klientom bajka, a w
rzeczywistości papugi są dzikimi zwierzętami, które
dziobią i ranią (znam wiele takich przypadków, włącznie
z bardzo poważnymi urazami wymagającymi zaopatrzenia
chirurgicznego). Bardzo często tacy niedoświadczeni
pracownicy boją się papug i ostatecznie rezygnują z
pracy. Do tego dochodzą często złe warunki pracy (wiele
papugarni to zwykłe prowizorki bez porządnego zaplecza
socjalnego) oraz marne wynagrodzenie.
Pracownicy papugarni to powinny być osoby z
odpowiednim kierunkowym wykształceniem, dodatkową wiedzą
na temat papug, osobistym doświadczeniem i obyciem z
papugami. Ponieważ w papugarniach organizowane są lekcje
edukacyjne, to pracownicy powinni mieć uprawnienia
pedagogiczne i umieć pracować z dziećmi. Jednym słowem
powinni to być wykwalifikowani fachowcy. Ale tu
problemem są zarobki. Pracownicy papugarni mają płacone
najniższe lub prawie najniższe wynagrodzenie,
najczęściej przyjmowani są na tzw. "śmieciowe umowy" i
dlatego do pracy tam zgłaszają się przypadkowe osoby.
Bardzo często są to osoby tuż po szkole lub studiach,
które podjęłyby jakąkolwiek pracę i dla których
papugarnia jest tak naprawdę jedynie pewnego rodzaju
przechowalnią przed znalezieniem lepszej pracy.
Można spotkać w papugarniach pracowników idealistów,
którzy chcą stworzyć dla papug jak najlepsze warunki.
Niestety nie jest to na dłuższą metę możliwe. Tacy
pracownicy więc po jakimś czasie odchodzą z pracy, a
czasem są zwalniani, bo generują za duże koszty kupując
zabawki czy dobrą karmę.
Nawet najbardziej zaangażowani pracownicy nie są w
stanie odpowiednio zajmować się papugami nie posiadając
wiedzy i doświadczenia w kontaktach z tymi ptakami. Z
papugami powinno się pracować, a jak można pracować ze
zwierzętami, o których nie ma się wiedzy? Jak można
zapewnić bezpieczeństwo zarówno papugom, jak i
odwiedzającym papugarnie ludziom, jak nie umie się
obchodzić z dużymi papugami? Ten problem rodzi naprawdę
duże zagrożenie dla klientów, z którego mało kto zdaje
sobie sprawę. Do papugarni przychodzą ludzie z małymi
dziećmi i są przekonani, że jest bezpiecznie, a
tymczasem może się zdarzyć tak, że wśród personelu
obecnego na sali nie ma nikogo, kto byłby w stanie
poradzić sobie z dużą agresywną papugą. Znam przypadki,
w których nowa osoba zostawała na sali sama i musiała
sama sobie ze wszystkim poradzić.
Wiele papugarni chwali się, że zatrudnia
zootechników, techników weterynarii czy biologów.
Niestety żadne z tych wykształceń nie daje wiedzy na
temat papug. Tą wiedzę trzeba zdobywać samemu, a tutaj
już wszystko zależy od samych ludzi. Także samo
wykształcenie tylko pozornie może świadczyć o jakiś
związkach danego pracownika z papugami.
Znam pracowników, którym zależy na papugach, a znam
też takich, którzy są skłonni pracować jedynie od godziny
do godziny, a potem już nic ich nie obchodzi. Z tym
wiąże się kolejny problem, a mianowicie wykorzystywanie
pracowników przez pracodawców. W wielu przypadkach
zaangażowani pracownicy w swoim wolnym od pracy czasie
jadą poza miasto np. po zieleninę dla papug. Pracodawcy
mają w nosie to czy zielenina będzie czy nie, a poza tym
wiedzą, że pracownicy i tak mogą przywieźć, po co więc
im za to płacić...
W praktycznie wszystkich papugarniach jest za mało
pracowników aby na poważnie zapewnić bezpieczeństwo
zarówno papugom, jak i ludziom. Związane jest to z
wysokimi kosztami pracy.
Papugi
W nowej papugarni papugi to tak naprawdę papuzie
dzieci, które zostały zabrane rodzicom i wykarmione
przez człowieka. Papugi kupowane są hurtowo przez
pośredników. W miarę upływu czasu papugi dorastają, co
wiąże się z problemami. W wielu przypadkach takie
problematyczne papugi (agresywne) są sprzedawane, a na
ich miejsce kupowane są nowe, kolejne papuzie dzieci.
Często w komentarzach można spotkać zdanie, że w
papugarniach muszą dbać o papugi, bo przecież kosztują
one nawet kilkanaście tysięcy. Nie jest to jednak
prawda. Tylko w pojedynczych papugarniach są papugi warte więcej niż kilka tysięcy. W
większości papugarni jest kilka lub góra kilkanaście
droższych papug, a reszta to tanie papugi. Chodzi o to
aby mało zapłacić za papugi, ale móc powiedzieć, że w
papugarni jest ponad 100 papug.
W każdej papugarni musi być duża ara, a ponieważ są
one drogie, to zdarza się, że trzymane są samotnie.
Najczęściej spotyka się ararauny, które są najtańszymi
dużymi arami. Właściciele mający więcej niż jedną
papugarnię kupują często dwie papugi tego samego
gatunku, po czym rozdzielają je żeby w każdej była
jedna. Potrafią rozdzielić bardzo bliskie sobie papugi
nie przejmując się ich dobrem.
Warunki bytowe
W papugarni można stworzyć dobre warunki bytowe. Jest
to jednak kosztowne.
Dobre warunki udało nam się stworzyć w jednej
papugarni. W żadnej innej papugarni nie ma dobrych
warunków (chyba, że czegoś nie widziałam, ale wątpię).
Jest kilka papugarni z przyzwoitymi warunkami, a
większość ma złe warunki.
Jak wyglądają dobre warunki w papugarni?
Przede wszystkim musi to być duże pomieszczenie z
oknami. Idealnie byłoby jakby miało zewnętrzną wolierę,
w której papugi będą miały dostęp do świeżego powietrza
i słońca. Z tego co wiem to tylko dwie papugarnie ma
coś takiego. Duża część papugarni ma problem
już z samym światłem dziennym, bo nawet jak ma okna, to
często są one zasłonięte reklamami. Wiele papugarni to
tak naprawdę niewielkie salki, w których wprawdzie
papugi mogą latać, ale którym daleko do ideału,
zwłaszcza jak wpuści się więcej ludzi. Podyktowane jest
to oczywiście kosztami wynajmu hali. Im większa hala,
tym wyższy jest czynsz, a jeżeli 100 papug zmieści się
na 200m2, to po co płacić za 500? W te wakacje
powstały też tymczasowe papugarnie w miejscowościach
letniskowych. Jest papugarnia w czymś co wygląda na
namiot oraz w szopie naprędce zbitej z desek.
Wyposażenie sali dla papug to przede wszystkim
żerdzie. W większości papugarni są one rozmieszczone
przypadkowo, jeśli w ogóle są... Zauważyłam, że w wielu
papugarniach żerdzi prawie nie ma, są jedynie pojedyncze
konary, a większość miejsc dla papug to liny. Dlaczego
tak jest? Zapewne ze względów oszczędności i wygody.
Łatwiej kupić w sklepie zwój liny niż załatwiać
odpowiednie konary, łatwiej przywieźć, łatwiej
zamontować. Jest to jednak rozwiązanie bardzo złe dla
papug, bo prowadzi do przerostu pazurów. Oprócz grubych konarów, w papugarni powinny być
też różnej grubości gałęzie. Od najcieńszych służących
do niszczenia (są formą zabawek) do grubszych, po
których papugi mogą się wspinać. W bardzo niewielu
papugarniach takie gałęzie są na stałe. Żerdzie i
gałęzie powinny być rozmieszczone nie przypadkowo, ale
to wymaga wiedzy.
Bardzo ważnym elementem jest miejsce i sposób
podawania jedzenia, a więc karmniki i ich
umiejscowienie. I tutaj znowu jest to całkowicie
przypadkowe. Misek z jedzeniem zawsze jest za mało. W
wielu papugarniach karmniki stoją nisko, tak aby ludzie
mieli je w zasięgu ręki i wzroku. Karygodne jest
stawianie misek na ziemi, a dzieje się tak w niektórych
papugarniach. Jest bardzo złe dla
papug, bo nie mogą zjeść w spokoju i w poczuciu
bezpieczeństwa.
Elementem absolutnie niezbędnym dla papug są zabawki.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego czym dla papug są
zabawki, mało kto więc zauważa ich brak w papugarniach.
Zabawki dla papug są substytutem tego co mają w naturze.
Papugi muszą mieć zabawki, jest to absolutnie konieczny
warunek zachowania przez nie dobrej kondycji
psychicznej. W większości papugarni są zabawki, bo teraz
właściciele już wiedzą, że brak zabawek jest jednym z
zarzutów przeciwko papugarniom. Jednak są to niestety
tylko pozory. Chodzi na ogół tylko o to aby powiedzieć:
u nas są zabawki. Zabawek jest za mało, nie są
dostosowane dla papug. Przy stadku papug zabawek powinno
być kilkadziesiąt, a w papugarniach są dwie czy trzy.
Zabawki są dość dużym wydatkiem, bo zwłaszcza zabawki
dla dużych papug (muszą być duże) sporo kosztują, nawet
kilkaset złotych, a przeciętna zabawka to koszt
kilkudziesięciu do 100 zł. Większość zabawek służy
papugom do zniszczenia, muszą więc być co jakiś czas
wymieniane. Kilka ar potrafi zabawkę za 300 zł zniszczyć
w godzinę. Zabawki można robić samemu, ale wymaga to
narzędzi, odpowiedniego miejsca oraz czasu. Narzędzia
kosztują (konieczna jest np. piła mechaniczna), miejsca
na ogól nie ma, a pracownicy nie mają czasu na produkcję
zabawek. Dlatego praktycznie we wszystkich papugarniach
przez większość czasu wiszą smętne resztki pojedynczych
zabawek.
Papugi powinny mieć dostęp do żywej roślinności
wszelkiego rodzaju. W większości papugarni nie ma
roślin, a tylko sporadycznie pojawiają się ścięte
gałęzie z liśćmi. Znam przypadki montowania gałęzi z
liśćmi tylko do zdjęcia.
Na podłodze, w praktycznie wszystkich papugarniach,
rozsypana jest zrębka czyli pocięte na kawałki gałęzie
drzew. Zrębka jest wprost zabójcza dla układu
oddechowego papug, jest też szkodliwa dla pracowników
oraz odwiedzających papugarnie klientów (oni jednak na
ogół są tam dość krótko). Z tego zagrożenia mało kto
zdaje sobie sprawę, choć wiele osób narzeka na ból
gardła, kaszel i złe samopoczucie po wyjściu z
papugarni, ale niewiele osób potrafi połączyć objawy z
podłożem w papugarni. Pył ze zrębki może też powodować
problemy ze skórą. W ostatnim okresie kilka papugarni
zrezygnowało z wysypywania zrębki na całej powierzchni
papugarni. Alejki dla ludzi są bez zrębki, która leży
tylko pod żerdziami dla papug.
Kolejnym koniecznym elementem jest strefa
przeznaczona tylko dla papug. Idealnie byłoby gdyby było
to oddzielne pomieszczenie, ale zdaję sobie sprawę z
tego, że nikt czegoś takiego nie zrobi. Dobrym
rozwiązaniem jest ograniczenie ruchu odwiedzających do
alejek i odgrodzenie reszty sali tylko dla papug. Takie
rozwiązanie jest jednak bardzo rzadkie z paru powodów.
Przede wszystkim dlatego, że wymaga to dużej powierzchni
sali i większość papuganri jest na to po prostu za mała.
Po drugie powoduje to, że cześć papug jest niedostępna
dla ludzi. Zamiast tego robi się tzw. "strefy
odpoczynku", które jednak są tak naprawdę jedynie
atrapami. Chodzi o to aby powiedzieć: u nas są miejsca
do odpoczynku. Strefy te są bardzo małe i mogą tam
"odpocząć" tylko pojedyncze papugi. Oddalenie od ludzi
jest niewielkie, czasem wystarczy wyciągnąć rękę, a na
dodatek personel bardzo często nie reaguje na
wchodzenie do takich stref. Praktycznie nie spełniają
one więc swojego zadania, a tylko mydlą oczy
odwiedzającym zwłaszcza, ze w większości przypadków
takie strefy są opisane jako "strefy odpoczynku dla
papug".
Strefa odpoczynku w jednej z warszawskich papugarni.
Parę papugarni wprowadziło sjestę czyli godzinną
przerwę na odpoczynek dla papug. Tak naprawdę godzina to
bardzo mało, ale lepsze to niż nic, bo nawet tą godzinę
papugi mogą wykorzystać. W dużej mierze przerwa ta jest
potrzebna personelowi na konieczne prace, choćby na
przygotowanie jedzenia. Uważam, że taka sjesta ma
bardzo ważny wymiar edukacyjny, bo pokazuje ludziom, że
papugi to żywe zwierzęta, a nie maszynki. Większość
papugarni nie zdecydowała się na przerwę, mimo, że tak
naprawdę nie zmniejsza to liczny odwiedzających. Jest to
jednak dodatkowa godzina, za którą trzeba zapłacić
pracownikom.
Jak wyglądają papugarnie w Polsce?
Prawie wszystkie
papugarnie wyglądają tak samo. Na podłodze jest wysypana
zrębka, ściany wyłożone są deskami lub normalnie pomalowane i
gdzieniegdzie są fototapety z egzotyczną roślinnością. W
pomieszczeniu jest trochę patyków i lin. W niektórych
papugarniach pojawiają się czasem jakieś rośliny w
doniczkach (w tym niestety też szkodliwe). Aktualnie w większości od czasu do czasu
dawane są gałęzie z liśćmi.
Często papugarnie na zdjęciach wyglądają inaczej niż
w rzeczywistości. Na zdjęciach są rośliny, a w
rzeczywistości mamy suche drewno i rośliny najwyżej na
fototapecie.
Papugarnie są czynne na ogół od 10 lub 11 do
wieczora, w sezonie lub w weekendy nawet do 20, a
pojedyncze czasem i do 22. Tylko w dwóch papugarniach,
przynajmniej z tego co wiem, jest godzinna przerwa w
ciągu dnia, w której ludzie nie są wpuszczani do sali z
papugami.
Żywienie
W praktycznie wszystkich papugarniach ptaki są
żywione nieprawidłowo, w niektórych bardzo źle. W
papugarniach w jednej sali są bardzo różne gatunki, z
których każdy ma inne wymagania żywieniowe. Bardzo
ciężko jest dobrać takie żywienie aby spełnić te
wymagania dla każdego gatunku. Przy sporej wiedzy i
chęciach można ułożyć jadłospis tak, aby dostosować go do
najbardziej wymagających papug, a reszcie podawać
dodatkowe rzeczy z ręki. Jest to jednak problematyczne i
nie sądzę aby w jakiejkolwiek papugarni się w takie coś
bawili.
W większości papugarni znajdują sie też nektarojady i
miękkojady (lory i lorysy oraz gdzieniegdzie tukany i
turaki), które nie powinny być na sali, w
której dostępne jest ziarno. Ptaki te wymagają
specyficznego żywienia, którego nie da się
pogodzić z żywieniem jakichkolwiek innych papug.
Niestety najczęściej mamy do czynienia z kupowaniem
najtańszych mieszanek ziarna, jednych dla wszystkich
papug. Na ogół są to mieszanki dla dużych papug, które w
swoim składzie mają duże ilości słonecznika. Są to
mieszanki nienadające się dla większości papug. Niestety
zdarza się i tak, że nawet te najtańsze mieszanki są
ograniczane i podawane za rzadko i w za małej ilości.
Po moim artykule i po wpisach w Internecie, chyba we
wszystkich papugarniach podawane są, przynajmniej od
czasu do czasu, warzywa i owoce. Niestety brak wiedzy i
doświadczenia u pracowników powoduje, że wiele papug
tego nie je, bo nie umie. Drugim problemem jest to, że
takie danie trzeba umieć skomponować w odpowiedni
sposób, ale do tego znowu potrzebna jest wiedza. W
związku z tym na ogół do miski wrzucane są przypadkowe
warzywa i owoce.
Czasem jest tak, że papugi nie jedzą warzyw i owoców,
a klienci widzą pełne miski i uważają, że w papugarni
papugi są świetnie karmione. Podobnie jest z ilością
punktów podawania jedzenia. Powinno być ich dużo, nawet
kilkadziesiąt, a odwiedzającym wystarczy zobaczyć parę
misek aby być przekonanym, że papugi dostają dużo i
dobrze jeść.
Problemem jest częsta wymiana wody i mokrego
jedzenia. Pracownicy na ogół nie mają na to czasu. A
jeśli to robią, to kosztem innych rzeczy, przede
wszystkim bezpieczeństwa w papugarni (nie mogą wtedy
pilnować na sali).
Warunki psychiczne
W żadnej papugarni nie da się stworzyć takiego
środowiska, w którym papugi będą miały zapewniony
komfort psychiczny. W papugarniach papugi są w ciągłym
stresie.
Na komfort psychiczny wpływa wszystko to o czym
pisałam wyżej, także tutaj opiszę tylko niewspomniane
wcześniej problemy.
Wielkość sali (także jej wysokość), liczba papug,
urządzenie sali oraz liczba pracowników obecnych stale
na sali powinny wyznaczać maksymalną liczbę wpuszczanych
na salę osób. Część papugarni deklaruje, że na salę
wpuszczane jest maksymalnie ileś tam osób, ale
praktycznie żadna tego nie przestrzega. W weekendy
czasem na 250 metrach kwadratowych i przy dwóch osobach
z personelu, potrafi być nawet 200 osób.
Większość klientów to osoby mające pierwszy raz do
czynienia z papugami. Osoby takie powinny przed wejściem
przejść przeszkolenie z zasad kontaktów z papugami.
Czegoś takiego nie ma (wymaga to wiedzy, pracownika,
który będzie to robił i ogranicza wpuszczane osoby).
Ludzie, często nieświadomie, powodują frustrację i
dezorientują papugi, co skutkuje stresem. Np. ktoś
wyciąga do papugi kubek z karmą, papuga chce zjeść, ale
nie chce wejść na rękę; wtedy klient odchodzi, a papuga
pozostaje sfrustrowana. Inny przykład: papuga wchodzi na
rękę i je z kubeczka, ale dziecko szybko się nudzi i
chce już inną papugę, wiec tą odkłada na żerdź; papuga
pozostaje zdezorientowana, bo nie wie co się stało,
co źle zrobiła. Ludzie głaskają papugi, które tego nie
chcą, bo albo nie rozumieją języka ciała papugi, albo
mają to w nosie. Dzieci potrafią papugi gonić żeby
dotknąć. Wiele osób budzi śpiące papugi.
Ponadto często trzymane są pojedyncze
papugi danego gatunku. Ma to miejsce w wielu papugarniach
i dotyczy głównie droższych papug, a spowodowane jest
przede wszystkim kwestią finansową.
Kolejna rzecz to mieszanie bardzo różnych gatunków,
które mają zupełnie inne charaktery.
Wiele papug jest w papugarniach prześladowanych przez
inne papugi, zdarzają sie też przypadki zabicia takich
papug. Działają mniej więcej takie same mechanizmy jak w
większych grupach dzieci. Tutaj są dwa problemy. Po
pierwsze zauważenie takiej sytuacji wymaga
doświadczenia, czasu na obserwację oraz umiejętności
obserwowania. Po drugie nie ma co z taką papugą zrobić.
Można wsadzić do klatki na zapleczu, ale wtedy po
pierwsze papuga przestaje pracować, a jej utrzymanie
kosztuje, a po drugie zaplecza na ogół są malutkie i nic
się w nich nie mieści. Papugi takie więc cały czas są na
sali i cierpią.
Problem zdrowia
W Polsce jest niewielu lekarzy znających się na
leczeniu papug i tylko w paru miastach są oni dostępni.
Większość papugarni znajduje się w miastach, w których
takich lekarzy nie ma. Z wypowiedzi byłych pracowników
wynika, że część właścicieli papugarni nie zgadza się na
drogie badania i drogie leczenie, a chore papugi są
izolowane na zapleczu i czeka się aż same wyzdrowieją
(ew. z pomocą najtańszych danych w ciemno antybiotyków)
lub padną.
Papugania, ze względu na warunki oraz charakter
miejsca i prowadzonej działalności, jest miejscem w
którym papugi są narażone na różne wypadki. Możliwość
zajścia wypadku można ograniczyć, ale wiąże sie to z
kosztami, których żaden właściciel papugarni nie chce
ponosić (np. ograniczenie wpuszczanych ludzi, więcej
pracowników, odpowiednie urządzenie, pilnowanie ubioru).
Pracownicy powinni dwa razy dziennie "sprawdzać
obecność" ptaków żeby zorientować się czy któremuś coś
się nie stało. Nie robią tego, bo nie mają na to czasu.
Bardzo często pracownicy nie potrafią nawet powiedzieć
ile dokładnie mają papug.
Chyba we wszystkich papugarniach, mniej lub bardziej
rygorystycznie, przestrzega się zakazu wchodzenia na
salę z biżuterią. Nie jest to jednak jedyny problem, bo tak
samo groźne są wszelkie elementy stroju (guziki, cekiny,
koraliki, zamki błyskawiczne), a na to praktycznie
nigdzie nie zwraca się uwagi. Kolejnym zagrożeniem są
długie, niespięte włosy. Wiele papug w papugarniach
umiera z powodu połknięcia tego typu rzeczy, w
większości nie są one leczone, bo po pierwsze objawy są
zauważane za późno, a po drugie nie ma kto leczyć
(potrzebny jest sprzęt, którego lekarz niespecjalizujący
się w ptakach lub zwierzętach egzotycznych po prostu nie
ma).
Materiał wyciągnięty z żołądka ary zielonej z jednej z
papugarni: fragmenty guzika, kawałki gumy, metal,
muszelki. Papuga przeżyła, ale nadal nie jest zdrowa.
W papugarniach wiele papug choruje i umiera, nie są
to jednak informacje podawane do wiadomości publicznej.
Ludzie nie muszą wiedzieć, że ich zabawa i przyjemność
obcowania z papugami wiąże się z chorobami i śmiercią
tychże papug. W czasie pracy jako doradca w Akademii
Papug doprowadziłam do tego, że podana została
publicznie informacja o chorobie papugi oraz o śmierci
kolejnej. Nie znam innego przypadku podania do
publicznej wiadomości tego typu informacji.
Jestem pewna, że wiele papug w papugarniach już jest
chorych, zwłaszcza na aspergilozę, ale jeszcze nie wykazuje widocznych objawów, a
większość papug nie jest profilaktycznie badana
(koszty).
Klienci papugarni
W żadnej papugarni nie ma ograniczenia wiekowego,
można wejść nawet z niemowlęciem. Ludzie nie zdają sobie
sprawy z zagrożenia, a personel często ma zakaz
informowania o tym. W papugarniach powinien być
określony minimalny wiek przynajmniej na kilka lat, ale tego nikt nie
zrobi ze względów finansowych: dzieci to główny klient,
a niemowlęta często mają starsze rodzeństwo.
Olbrzymia większość osób odwiedzających papugarnie
nie zna w ogóle papug, nie wie jak się z nimi obchodzić,
nie wie na co je stać i nie wie jak nie zrobić im
krzywdy. Chyba największym zaskoczeniem był dla mnie
widok niepełnosprawnego dziecka podłączonego do aparatu
podtrzymującego oddychanie w papugarni. Widziałam też
zdjęcia pokazujące odwiedziny papug z papugarni w
hospicjum dla umierających dzieci. Czy naprawdę nikt nie
zdaje sobie sprawy z zagrożenia? Także związanego z
chorobami przenoszonymi przez papugi.
Aktualnie we wszystkich papugarniach istnieją
regulaminy zakazujące wejścia z biżuteria. Bardzo często
nie jest on w pełni przestrzegany o czym pisałam już
wyżej.
Agresja papug w papugarniach
Agresja jest dla papugarni tematem tabu. Oficjalnie nie istnieje. Nieoficjalnie istnieje we wszystkich
papugarniach, a w tych, w których jeszcze nie jest
problemem, niedługo będzie. Agresja dotyczy zarówno
papug względem siebie, jak i papug względem
ludzi.
Aktualnie w większości papugarni znajdują się młode
papugi. Starszych ptaków, dojrzałych płciowo, jest bardzo mało. Powoduje to,
że agresja skierowana w kierunku ludzi nie jest bardzo
poważna; na ogół jest to tylko agresja wynikająca z
nieodpowiednich warunków i złego stanu psychicznego
papug. Papugi głodne, sfrustrowane, niewypoczęte są
rozdrażnione, a to z kolei rodzi agresję. Głodna i
spragniona zabawy papuga będzie dziobać jak człowiek
będzie ją np. chciał zdjąć z ramienia.
W niewielkich i przepełnionych salach, papugi muszą
między sobą walczyć o lepsze miejsca na żerdziach,
zabawki czy nawet jedzenie. Papugarnie ukrywają prawdę o tym, że papugi ranią się
wzajemnie, a nawet zabijają. Niestety nie są to
przypadki wyjątkowe.
Ararauna atakująca białobrzuszkę. Dobrze widać różnicę
wielkości. Dodatkowo po lewej stronie długie luźne
sznurki, które stanowią poważne zagrożenie dla życia
papug.
Papugi, najpóźniej w momencie dojrzewania płciowego,
zaczną przejawiać agresję w znacznie bardziej
niebezpiecznych formach. Zaczną atakować zarówno ludzi,
jak inne papugi w pobliżu miejsc, które uznają za swoje.
I nie będą to już lekkie dziobnięcia i straszenie
dziobem, a poważne zranienia.
Myślę, że na początku właściciele papugarni nie
zdawali sobie z tego sprawy. Aktualnie już wiedzą, bo po
pierwsze widzą ma własne oczy agresję, a po drugie już
zdążyli przeczytać o agresji związanej z okresem
godowym. Jakie mają plany? Obawiam się, że część jeszcze
tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z wagi problemu, a reszta
zaplanowała wymianę papug. Chcą oddać hodowcom
starsze agresywne papugi w zamian za młode pisklęta,
albo planują sprzedanie starszych papug do domów.
Klasyczna wymiana zużytego sprzętu na nowy. W pewnym
stopniu proceder ten już ma miejsce.
Dzisiaj trudno jest zobaczyć na sali chorą czy ranną
papugę, bo na ogól są one natychmiast usuwane na
zaplecze, gdzie nierzadko bez leczenia czekają na
śmierć.
Edukacja
Prawie wszystkie papugarnie oferują "zajęcia
edukacyjne" i określają się jako placówki edukacyjne.
Niestety nikt nie podaje kto prowadzi edukację i jakie
ma kompetencje. Patrząc na wpisy na stronach, także na
wpisy prezentujące ciekawostki związane z papugami,
trudno brać na poważnie ofertę edukacyjną papugarni.
Wpisy zawierają bowiem wiele błędów, często są
kopiowaniem tekstów z innych stron, też z błędami. Błędy
nie są korygowane, a jeśli ktoś wskaże błąd, to
jego komentarz jest kasowany, a on sam blokowany.
Niestety klienci papugarni, sami nie posiadający
wiedzy na temat papug, nie są w stanie ocenić poziomu
merytorycznego przekazywanych im informacji. Wydaje im
się, że właśnie dowiedzieli się czegoś ciekawego o
ptakach, a nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to
nieprawda.
Wpis na facebooku jednej z papugarni. Rysunek zawiera
kilka błędów. Najbardziej rażące są dwa: nazwanie wola
podgardlem oraz umieszczenie jednej nerki - a gdzie
druga? - w podbrzuszu, w okolicy steku (kloaki).
Jakiś czas temu dyskutowałam z osobą, która na swoim
blogu napisała recenzję jednej z papugarni i napisała
m.in., że dowiedziała się tam wielu ciekawych rzeczy.
Jedną z takich ciekawostek było to, że papugi, jako
jedyne, mają specjalny barwnik, który świeci w
ultrafiolecie. Faktycznie pozornie to bardzo ciekawa
informacja, tylko niestety nieprawdziwa. Ale o tym już
laik nie wie.
Papugarnie w Internecie i mediach
Papugarnie mają strony na facebooku, mają też często
strony www. Wiele papugarni na facebooku zlikwidowało
możliwość wpisywania recenzji, bo jest to jedyne
miejsce, z którego nie można skasować wpisu. Wszelkie
inne negatywne komentarze są natychmiast kasowane, a
wpisujące je osoby są blokowane. Stwarza to pozory, że
papugarnie są przez wszystkich akceptowane i chwalone,
że nie ma żadnych problemów i zagrożeń.
Od pracowników papugarni wiem, że wielu właścicieli
zdaje sobie sprawę z tego jak powinna wyglądać
papugarnia i stwarza pozory. Kupowane są zabawki,
odpowiednia droga karma, przynoszone gałęzie - tylko do
zdjęcia, które potem zamieszcza się na facebooku.
Wiele papugarni nawiązuje kontakty z dziennikarzami
zapraszając ich i opowiadając im bajki. Skutkuje to
dobrą opinią w mediach. Trzeba jednak zauważyć, że w
ostatnim okresie pojawiło się kilka krytycznych
artykułów na temat papugarni (np. Onet, Wprost, Do
Rzeczy).
Przyszłość papugarni
Papugarnie nie mają przyszłości. = Tekst pochodzi ze stron PCI papugi.dt.pl i nie powinien znajdować się nigdzie indziejZ
jednej strony trzymanie tylu różnych papug skończy się
tragedią, z drugiej rynek już jest nasycony. Bo ile razy
można chodzić do papugarni? Na brak klientów narzeka
większość papugarni. Powstają jednak nowe, w
miejscowościach, w których do tej pory papugarni nie
było. Jest to owy rynek, który przez kilka miesięcy może
dawać niezłe dochody.
Co gorsze, niestety, parę tysięcy papug
przebywających obecnie w papugarniach, też nie ma
przyszłości.
Zdjęcia pochodzą z mojego archiwum.
Autorka tekstu, technik weterynarii, od kilkunastu
lat interesuje się papugami, przez kilka lat
współpracowała z czasopismem o ptakach „Woliera”
(aktualnie nie jest wydawane), w 2005 roku wydała
książkę o papugach („Nimfy. O nimfach prawie wszystko… i
o innych papugach co nieco.”), przez 14 lat prowadziła
największe w Polsce forum dyskusyjne o papugach, od 17
lat prowadzi serwis internetowy Papuzie Centrum
Informacyjne, na Facebooku prowadzi grupę o dobrostanie
papug „Papugi i ich zdrowie”; prowadziła też prelekcje i
wykłady na temat papug, a także szkolenia na temat
dobrostanu papug.
|