Papuzie Centrum Informacyjne


    Strona główna          Forum         Album zdjęć          O mnie     │   Istnieje od 2000 roku


    Chroniczne znoszenie jaj przez samotne samiczki - Susan McWilliams



UWAGA
Skopiowanie poniższego tekstu lub zdjęć i umieszczenie na swoich stronach (w całości lub we fragmentach) jest złamaniem prawa.
więcej na ten temat

Wprowadzenie

Poniższy artykuł jest oparty na moim własnym doświadczeniu z samotną, znoszącą nieustannie jaja samiczką nimfy. Prezentowane tutaj porady odnoszą się głównie do nimf, ale mogą być również wykorzystane dla innego gatunku ptaków trzymanych w domach, a z pewnością bazują na olbrzymim doświadczeniu w zakresie okresów trwania problemu i wynikających z niego komplikacji. Poniższe rozważanie malaturę holistyczną i koncentruje się szczególnie na czynnikach behawioralnych związanych z chronicznym składaniem jaj, nawiązując do alopatycznych sposobów leczenia i problematyki żywieniowej.

Historia Luizy

Mamy w domu około 5 letnią, szarą samiczkę nimfy, która do ubiegłego roku regularnie raz w miesiącu składała jajka. Podczas takiego składania, Luiza nie miała żadnego skrzydlatego towarzysza i była naszym jedynym ptasim domownikiem. Za każdym razem składanych było średnio 5-6 jaj, co dało w całym tym okresie około 180 jaj. Od czasu, gdy pierwszy raz zniosła jajko, przez całe trzy lata nie pominęła ani jednego miesiąca. Składała w zdrowiu i w chorobie, przechodziła zaparcia jaj, wypadanie kloaki, składała również jaja otoczone miękką skorupką. Składała je przed, w trakcie i po dwóch osobnych, 10-14 dniowych zmianach diety. Składała w trzech różnych klatkach. Składała podczas zastrzyków hormonalnych. Składała podczas diety bogatej w zielony groszek (polecany jako naturalny środek antykoncepcyjny). Składała przy każdym zmniejszeniu/zwiększeniu oświetlenia. Składała podczas różnego rodzaju cotygodniowych zmian w wyposażeniu klatki. Składała mając papuzicę (chlamydoze), lamblie i dwie nieokreślone infekcje układu oddechowego. Składała podczas naszej obojętności, frustracji, niepokoju i wreszcie bardzo poważnych obaw o stan jej zdrowia. Pomimo, że wszystkie nasze wysiłki zawiodły bo nie byliśmy w stanie jej pomóc, wiele można nauczyć się z przypadku Luizy, chociażby tego kiedy, w jakich warunkach i czego nie robić.

Luiza
Luiza

Naturalne a nienaturalne składanie jaj

Z uwagi na to, że artykuł dotyczy składania jaj przez samotną, nie hodowlaną samicę, (jako, że nie mam doświadczenia w hodowli) nie jest on skierowany do tych, którzy podejmują decyzje dotyczące hodowli. To co jest naturalne i zdrowe dla samotnej samicy z tendencjami do wykorzystywania każdej okazji do znoszenia jaj, jest odmienne od tego, co jest naturalne i zdrowe dla samicy hodowlanej, której głównym celem jest wykarmienie potomstwa. Na przykład, wielu hodowców nimf ogranicza rozmnażanie swoich par do maksimum dwóch lęgów rocznie. Każdy hodowca byłby zaalarmowany, gdyby jego samiczka składała jaja w tym okresie czterokrotnie. Jednakże, ponieważ nimfy mogą przystąpić do lęgów przy każdej okazji, ocena „naturalności” zachowań lęgowych jest bardziej skomplikowana, niż mogłaby być, gdyby były one przywiązane do bardziej sztywnego cyklu hodowli.

Jednak w przypadku samotnej samiczki, określenie nienaturalnego składania jaj jest bardziej ogólnie powiązane ze stanem zdrowia ptaka. Obserwowane są przypadki okazjonalnego znoszenia jaj na żerdzi i późniejsze ich zignorowanie. Inne samice wysiadują jaja, ale składają je jedynie raz albo dwa razy do roku. Takie znoszenie jaj, niezależnie od tego czy jest naturalne czy nie (a ma przecież miejsce w najbardziej nienaturalnym ze środowisk - w klatce) prawdopodobnie nie wyrządzi krzywdy ptakowi, który cieszy się dobrym zdrowiem. Więc jak można określić kiedy składanie jaj jest niezdrowe?

Problemy ze zdrowiem takie jak niedobory żywieniowe, choroby, zaparcie jaja, jaja o miękkiej skorupce, wypadanie kloaki wskazują jasno na to, że niezależnie od częstotliwości, składanie jaj nie pozostaje obojętna dla zdrowia samicy a nawet wiąże się ze znacznym pogorszeniem jej stanu zdrowia. Problem polega na tym, że jeśli raz takie objawy zostaną zauważone, znoszenie jaj może stać się już trudne do powstrzymania. Z tego powodu podzielę moje rozważania na temat chronicznego znoszenia jaj na trzy części:

  1. zapobieganie składaniu jaj;
  2. zachowania w początkowych etapach znoszenia jaj;
  3. chroniczne znoszenie jej.

Odrobina zapobiegliwości

Jeśli macie w domu samotną samiczkę, która osiągnęła już dojrzałość płciową, zwłaszcza taką, która okazuje symptomy swojej dojrzałości (np. „gody” z przedmiotami w klatce, poszukiwanie miejsc lęgowych), rozważcie działania prewencyjne zanim jakiekolwiek jaja zostaną złożone. Unikajcie zachowań, które mogą zachęcać do składania jaj. Nie udawajcie „godów” ze swoją nimfą. Wielu zaleca unikanie dotykania papugi poniżej okolic głowy/szyi oraz unikanie pieszczot ptasiego grzbietu. Może to pomóc w ograniczeniu przejawów fizycznej zażyłości szczególnie, gdy ptak wykazuje zachowania seksualne. Nie wiem jakie rodzaje fizycznego kontaktu moja papuga odbiera jako zachowania godowe, więc kiedy przejawia oznaki zachowań seksualnych, poważnie ograniczam jej pieszczoty. Nie zachęcajcie do jakiekolwiek zachowań zmierzających do budowy gniazda. Słodkim może się wydawać strzępienie papieru, chowanie się w szafkach, na półkach z książkami, za tapczanem, itp., ale to zachowanie, jeżeli nie kontrolowane, jest częścią przygotowań do złożenia jaj. Zapobieganie budowaniu miejsc lęgowych może wymagać wzmożonego zainteresowania klatką i miejscami zabaw papugi. Ważne jest usunięcie potencjalnych materiałów i miejsc do budowy gniazda. Inne modyfikacje w klatce i miejscach zabaw zostaną przedstawione poniżej.

Reakcja na pierwsze złożone jaja

Kiedykolwiek wasza samiczka złoży jaja na żerdzi, do waszej ręki (tak, to się zdarza), na podłoże w klatce lub w jakimś innym miejscu, natychmiast należy podjąć kroki bardziej zdecydowane, aby zniechęcić ją do dalszego znoszenia jaj. Skoncentrujmy się tutaj na dwóch podstawowych metodach, zmniejszeniu ilości światła oraz zmianach wyposażenia klatki i miejsc do zabawy. Właścicielom papug chronicznie składających jaja często zaleca się ograniczanie swojej papudze światła do 8-10 godzin dziennie. Logika tego postępowania polega na tym, ze wydłużony okres naświetlania działa na ptaka jak sygnał, że nadszedł korzystny czas do złożenia jaj. Jakkolwiek czas naświetlenia może stymulować składanie jaj, wielu hodowców z powodzeniem rozmnaża swoje nimfy w zimie, kiedy okres naświetlania jest relatywnie krótki. Z tego powodu ograniczenie ekspozycji na światło może nie okazać się tak efektywne jak inne sposoby. W dodatku, jeśli redukcja ilości światła zostanie przeprowadzona niepoprawnie może doprowadzić do niezamierzonej zachęty do złożenia jaj. Moim zdaniem, podstawowym ryzykiem redukcji ilości światła, jest nieumyślne tworzenie papudze miejsca lęgowego. Na przykład, kiedy początkowo pouczono nas, aby zmniejszyć ptakowi długość naświetlania, uczyniliśmy to poprzez przykrycie klatki na dłużej niż 14 godz. dziennie. Problem tkwił w tym, że klatka pozostawała na swoim miejscu, w bardzo jasnym kącie gdzie zawsze się znajdowała. Życie wokół niej toczyło się mniej więcej tak samo, z tą jednak różnicą, że papuga będąc w okresie lęgowym miała zaciemnione miejsce, w którym mogła złożyć jaja. Ograniczenie światła, jeśli miałoby być skuteczne, prawdopodobnie powinno polegać na przeniesieniu papugi do innej klatki, która będzie stała w ciemnym i spokojnym miejscu albo na przeniesieniu w takie miejsce papugi razem z klatką. Półśrodki wykorzystujące ograniczenie dostępu do światła prawdopodobnie nie czynią wiele więcej niż tylko tworzą atrakcyjne miejsca lęgowe.

Ograniczenie okresu naświetlania jest postrzegane jako środek powstrzymujący lub zatrzymujący składanie jaj poprzez tworzenie środowiska mniej sprzyjającego. Moim zdaniem, inne zmiany w otoczeniu są prawdopodobnie podobne o ile nie bardziej istotne. Tak jak wspomniałam wcześniej, uniemożliwianie dostępu potencjalnych miejsc lęgowych oraz uniemożliwienie tworzenia jest jednym ze środków zapobiegawczych. Jak tylko pojawią się pierwsze jaja, staje się to nawet ważniejsze. Oto celem staje się nie tylko uniemożliwianie dostępu do przyjaznych miejsc lęgowych, ale w zasadzie tworzenie poczucia niepewności a nawet poczucia zagrożenia. Można to osiągnąć poprzez zmianę samej klatki, zmiany jej położenia czy wystroju wewnętrznego.

Celem zamiany klatki, zmiany jej położenia czy wystroju wewnętrznego jest stworzenie miejsca mniej gościnnego i niezachęcającego do składania jaj. Dlatego przeniesienie papugi ze zwykłej klatki do niemal identycznej jest z góry skazane na porażkę. Zamiana klatki powinna polegać na bardziej radykalnych zmianach w otoczeniu (z punktu widzenia papugi). Najlepsza jest klatka o innych proporcjach, wyglądzie i odmiennie urządzona. Byłoby idealnie, gdyby zamiana klatek wiązała się z przeniesieniem papugi w inne miejsce w domu. Jeżeli jest to niemożliwe, co najmniej wnętrze klatki powinno ulec poważnym zmianom. Podobnie, miejsca, w których znajdują się często używane zabawki winny zostać zmienione i przeniesione gdzie indziej. Dla niektórych ptaków, jednokrotnie dokonanie takich zmian w otoczeniu może rozwiązać problem. Dla innych, takich jak mój, powtarzanie zmian w otoczeniu klatki może okazać się niezbędne. W przypadku zakłócania rutyny i bezpieczeństwa zalecam zmiany dokonywane w sposób nieprzewidywalny. Na przykład, zwykłe zapewnienie innej klatki na czas snu może w rzeczywistości podkreślić bezpieczeństwo. W przeciwieństwie do mniej przewidywalnych przenosin klatki lub papugi w inne miejsca w domu, które bezpieczeństwo zmniejszą. Zalecono mi również zmianę ustawienia znajomych mebli i innych sprzętów, zwłaszcza w przypadkach, kiedy składająca jaja papuga znaczną część czasu spędza poza klatką. Ta rada wywołała moje zdziwienie, gdyż moje papugi okazują już silne poczucie braku bezpieczeństwa widząc nowe przedmioty w swoim otoczeniu (pozostawione kosze na bieliznę wyraźnie zdają się je niepokoić, chociaż formalnie nie testowałam wpływu koszy na bieliznę na składanie jaj).

Reagowanie na stałe, chroniczne składanie jaj

W wyżej opisanych strategiach zwraca się szczególną uwagę na zachowanie przed składaniem lub w początkowej fazie składania jaj, jak również, kiedy staje się ono ciągłe, systematyczne. Założenie jest takie, że wprowadzona i zaadoptowana taktyka, jak zmniejszenie ilości światła oraz inne radykalne zmiany w otoczeniu rzeczywiście uchroni naszą papugę przed chronicznym znoszeniem jaj. Jednak faktem jest, że w niektórych przypadkach, bardzo zdeterminowana papuga nie zniechęci się tymi zabiegami. Osobiste doświadczenie sugeruje, że zaistnienie takiej sytuacji jest szczególnie prawdopodobne w przypadku, gdy takie praktyki nie były starannie i konsekwentnie przeprowadzane. Ograniczenie ilości światła imitujące warunki panujące w budce lęgowej nie zapobiegnie składaniu jaj. Niezdecydowane wysiłki w zamianie klatek, zmianie ich położenia i wystroju będą prawdopodobnie nieskuteczne.

Ci, którzy nie wykorzystali żadnej z powyższych rad, jak tylko ich papuga zaczęła regularnie składać jaja, mogą (i słusznie) martwić się o zdrowie pupila. W efekcie mogą podejmować różnorakie działania, które na pozór są zdroworozsądkowe. Na przykład, niektórzy niepokoją się o to, czy dieta ich papugi jest odpowiednia. W rezultacie, niektórzy karmią samiczkę, podczas gdy ona wysiaduje jaja, zaś inni dostarczają jej jedzenia w nadmiarze. Takie reakcje, jakkolwiek zrozumiałe, mogą stanowić, co stwierdziłam u siebie, ugodowe stanowisko wobec chronicznego składania jaj przez swoją papugę. Z każdym mijającym miesiącem, obawiałam się zaburzyć jej rutynę, zwłaszcza, że zwiększyły się jej problemy zdrowotne związane właśnie ze składaniem jaj. Obawiałam się naruszyć jej poczucie bezpieczeństwa, jak również obawiałam się, że mogłabym narazić jej zdrowie, gdybym tak uczyniła. Kiedy składanie jaj stanie się naprawdę chroniczne, właściciel staje w obliczu dylematu. Z jednej strony zachowanie stanowiące naprawdę niebezpieczne zagrożenie stanu zdrowia, z którym trzeba sobie poradzić. Z drugiej, właściciel musi poczynić wysiłki, w kierunku zaprzestania kompromisu, aby nie zachęcać do dalszego składania. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, żałuję, że byłam tak tolerancyjna i niechętnie „dręczyłam” papugę przez znaczące i szokujące zmiany w jej otoczeniu wcześniej, ponieważ drastyczne zmiany mogłyby ostatecznie zażegnać składanie.

Oprócz bardziej agresywnych zmian w otoczeniu, które były już tutaj omówione, właściciele papug znoszących stale jajka spotykają się z wieloma radami na temat sposobów powstrzymywania takich zachowań. Rozważałam wiele z nich po kolei, z niektórymi miałam styczność, z niektórymi nie. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli znoszenie jajek zaczyna być chroniczne, nie wydaje mi się, aby istniała jakakolwiek powstrzymująca je taktyka, która może być stosowana bez konsultacji z weterynarzem specjalizującym się w leczeniu ptaków.

Możliwości

Przez cały trzyletni okres nieustannego składania jaj przez Luizę, nie mieliśmy żadnych pomysłów i byliśmy zdesperowani. Pomyślnie zniosła zabieg leczenia wypadniętej klaki, ale nie spowolniło to składania jaj, a na dodatek stale powtarzały się problemy z jajami w miękkiej skorupce czy zaparcie jaj. Doświadczone i mające dobre intencje źródła zaproponowały nam cztery rozwiązania:

  1. hodowle / wychowanie zastępcze;
  2. wzięcie drugiej papugi;
  3. kuracja hormonalna;
  4. chirurgiczne usunięcie jajników.

Rozważę je w odwrotnej kolejności.

Kartoteka Luizy była wysłana przez naszego weterynarza do chirurga w Tufts celem oceny czy kwalifikuje się ona do usunięcia jajników. Chirurg w odpowiedzi, stwierdził, iż jest kiepską kandydatką, ponieważ w rezultacie znoszenia jaj jej zdrowie jest tak słabe, że może nie przeżyć operacji. Tak jak każda operacja wysokiego ryzyka powinna być, moim zdaniem, brana pod uwagę jedynie w ostateczności. Nie miałam wątpliwości związanych z zabiegiem związanym z wypadającą kloaką Luizy - alternatywą było bowiem patrzenie, jak wykrwawia się u weterynarza. W tym przypadku trzeba jednak wziąć pod uwagę regułę: operacja tylko wtedy, gdy jest konieczna. Sam brak większego ryzyka operacji nie oznacza, że ptaka należy jej poddać.

Zastrzyki hormonalne są kolejnym sposobem, często zalecanym papugom chronicznie składających jaja. Podczas chronicznego składania Luiza brała serię trzech zastrzyków Lupronu. Nie miało to na nią znaczącego wpływu. Jednakże znane są przypadki skuteczności kuracji Lupronem, ale w połączeniu z innymi lekami, jak np. depo provera. Moim zdaniem, problem w takim leczeniu (poza potencjalnymi efektami ubocznymi) tkwi w tym, że nie jest ono brane pod uwagę, dopóki składanie nie stanie się w pełni chroniczne a wtedy jego skuteczność, ale nie jego potencjalne efekty uboczne, jest prawdopodobnie ograniczona. Tak jak wszystkie taktyki powstrzymujące, terapie hormonalne powinny być przedmiotem dyskusji pomiędzy weterynarzami specjalizującymi się w ptakach.

Położyłam tutaj nacisk na istotność zapobiegania, utrudniania (uniemożliwiania) i powstrzymywania złożenia jaj poprzez zaburzenie ptasiej rutyny i otoczenia a poprzez to zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa. Osobom, które mają tylko jedną papugę czasem zaleca się wzięcie kolejnego ptaka. Nie znalazłam rzetelnych dowodów na to, aby miało to jakikolwiek wpływ na zachowanie znoszącej jaja papugi. Zważywszy jednakże, że druga papuga powoduje, iż nasza samotna papuga czuje się mniej bezpieczna oraz, że zmienia relacje pomiędzy nią a człowiekiem (obiektem, z którym jest związana, przyjacielem) można przypuszczać, że druga papuga może jednak wpłynąć na składanie jaj. Z drugiej jednak strony, w zależności od płci nowego ptaka, możesz po prostu otrzymać kolejną „nioskę” albo doprowadzić do powstania hodowli. W naszym przypadku, pierwsze próby z drugą nimfą okazały się katastrofą. Luiza atakowała młodą samiczkę przy każdej okazji. Ostatecznie po kilku tygodniach prób zadomowienia nowej samiczki u nas w domu musieliśmy zwrócić ją hodowcy. W końcu, w późnym stadium „schorzenia” Luizy, wiele osób zalecało mi założenie hodowli albo podłożenie jej zapłodnionego jaja. Na temat hodowli rozmawiałam z jej weterynarzem, który obserwował ją podczas wielu, wiążących się ze składaniem jaj, problemów zdrowotnych. Jego tok rozumowania przekonał mnie. Dlaczego w ogóle rozważać zakładanie hodowli z udziałem samicy, której zdrowie już i tak jest zagrożone? Jeśli jej znoszenie jej jest częściowo skutkiem przywiązania jej do nas, ludzi, jakie istniałyby szanse na skojarzenie udanej pary? Z różnych powodów odrzuciliśmy więc pomysł stworzenia hodowli i w moim mniemaniu postąpiliśmy rozsądnie.

Pozostała nam do rozważenia kwestia podłożenia Luizie zapłodnionego jaja. Związane było to z niektórymi problemami takimi samymi jak w przypadku hodowli, eliminowało jednak inne. Przede wszystkim nie musieliśmy szukać dla niej towarzysza. Składała jaja tak czy inaczej, więc zastąpienie ich zapłodnionym nie byłoby trudne. Z jednym zapłodnionym jajem byliśmy sobie nawet w stanie wyobrazić przejęcie karmienia ręcznego, i to nawet w początkowym stadium, (o czym nie mogło być mowy w przypadku całego lęgu). Istniały jednak inne problemy. A co jeśli wysiedzi podłożone jajo a potem będzie kontynuować składanie jak do tej pory? Czy jesteśmy gotowi na drugiego ptaka? Co jeśli „dostanie bzika”, i po wykluciu zaatakuje pisklę? Zastanawialiśmy się nad tymi i jeszcze innymi pytaniami. Tymczasem rozwiązanie samo się znalazło. W ostatnich dniach lutego 2002, Luiza siedziała na kolejnych niezapłodnionych jajkach. Tymczasem nasz przyjaciel, który hoduje nimfy, miał akurat parę siedzącą na jajach. Zdecydowaliśmy się podłożyć Luizie jedno z nich. Sposób przeprowadzenia tego wszystkiego to oddzielna historia. Wystarczy powiedzieć, że zapłodnione jajo zostało podłożone w miejsce jednego z niezapłodnionych jajek Luizy. Siedziała na nim i później wylęgło się pisklę, które karmiła sama przez około 10 dni. Potem jednak zdała się tracić zainteresowanie prawidłowym karmieniem pisklęcia więc wzięliśmy je na karmienie ręczne. Pisklę, nazwane LB, opierzyło się i usamodzielniło. Teraz mamy w domu nową, znacznie większą klatkę a w niej obie papugi. LB ma teraz rok i jest dużą, zdrową, białolicą nimfą z dużą pewnością siebie i własną osobowością. A Luiza od tej pory jaj już nie składa.

LB
LB

Podsumowanie

Sentymentalność mogłaby niejednego skłonić do stwierdzenia, że doświadczenie macierzyństwa pozwoliło Luizie spełnić się i dlatego przestała składać jaja. Myślę, że mogłyby to być pochopne wnioski. Pewne kluczowe aspekty życia Luizy, a także jej otoczenie uległy bowiem poważnym zmianom. Wcześniej próby wprowadzenia podobnych zmian, z różnych powodów, nie powiodły się nam. Jedną z najważniejszych zmian w jej życiu była nowa, znacznie większa i bardzo odmienna od poprzedniej klatka. Dużą różnicą jest to, że klatka ma na dnie ruszt. Kiedy od czasu do czasu Luiza chodzi sobie po dnie, spędza tam mniej czasu niż na wygodnym, pokrytym papierem gazetowym dnie starej klatki. Prawdopodobnie istotniejsze jednak jest to, że Luiza musi teraz dzielić miejsce z innym ptakiem i to takim, który potrafi narzucić własne warunki. Z pewnego względu Luiza zaakceptowała ptaka, którym się opiekowała, choć nie zaakceptowała innej młodej samiczki, którą próbowaliśmy sprowadzić do domu. Nawet niezastraszana przez LB, Luiza nie może już dłużej całkowicie dominować w swoim własnym otoczeniu. W dodatku musi dzielić się nami z innym ptakiem, i to z takim, który potrafi „pokazać pazurki”. W porównaniu do Luizy, która jest drobna i spokojna, LB jest dużą, głośną i energiczną papugą. Spokój Luizy jest często wystawiany na próbę przez młodzieńcze wybryki LB. Krótko mówiąc, otoczenie Luizy stało się mniej przewidywalne, bezpieczne, spokojne i rutynowe, niż było w ciągu poprzednich lat. Gdyby użyć antropomorfizmu, czuję, że Luiza była bardziej poirytowana niż spełniona w macierzyństwie. Czasami zdaje mi się, że jest mniej szczęśliwa, niż była wcześniej, o ile szczęście definiowane może być jako spokojne życie w swoim otoczeniu. Jest znacznie bardziej nerwowa, niż była wcześniej. Jednak w przeciągu roku, nie złożyła ani jednego jaja, nie miała wypadnięcia kloaki, ani żadnego innego problemu ze zdrowiem. Wydaje się, że rezultat (zaprzestanie znoszenia jajek) jest tego warty.

Na koniec słowo ostrzeżenia. Jeśli podłożenie jaja odegrało rolę w powstrzymaniu znoszenia jaj przez Luizę, stało się tak, ponieważ dokonało koniecznych zmian w otoczeniu, których nigdy nie osiągnęlibyśmy w inny sposób. Jeżeli jest jakiś morał w historii Luizy, to taki, że drastyczne zmiany w otoczeniu, a nie podłożenie jaja, mogą zadziałać i powstrzymać chroniczne składanie jaj.


Od redakcji: w oryginalnym artykule podane są także linki do innych artykułów poruszających ten problem. Nie cytujemy ich tutaj bo uważamy, że nie ma to większego sensu (wszystkie artykuły są po angielsku). Osoby chcące poczytać więcej na ten temat znajdą te linki pod oryginalnym artykułem.


Oryginalny artykuł pochodzi z Holistic Bird Newsletter i został przetłumaczony i zamieszczony za zgodą Autorki i Redakcji. HolisticBird Newsletter jest publikacją on-line poświęconą zdrowiu i naturalnemu leczeniu ptaków. Osoby znające język angielski znajdą tam wiele ciekawych artykułów. Zapraszamy.

Wszelkie prawa © HolisticBird Organization


Artykuł pochodzi ze stron Cockatiel czyli Nimfa, dla którego tłumaczyła Agnieszka Matuszewska. Został zamieszczony w 2004 roku.



    Serwis polecany przez Polskie Towarzystwo Miłośników Papug




    Czyż papugi nie są wspaniałe?


  zdjecie


    Polecamy


J. Karocka "Nimfy. O nimfach prawie wszystko... i o innych papugach co nieco"



    Prawa autorskie          Odpowiedzialność         O mnie          Kontakt                    design:    www.webtemplatemall.com   
Copyright 2000-2013 Joanna Karocka

Design downloaded from FreeWebTemplates.com
Free web design, web templates, web layouts, and website resources!